Przedsiębiorcy prowadzący taką działalność, w której niezbędna jest współpraca z kontrahentami, wiedzą, że niezaburzone i prawidłowo funkcjonujące stosunki gospodarcze są niezwykle istotne. Dla przykładu wyobraźmy sobie następujący scenariusz: jesteśmy właścicielem spółki, będącej producentem najbardziej znanych warzywno-owocowych soków w Polsce. Nasza spółka codziennie dostarcza tysiącom firm i osób prywatnych najlepszej jakości napoje. Jednak owoce i warzywa spółka kupuje od innych podmiotów – swoich kontrahentów. Wyobraźmy sobie, że z dnia na dzień nasz najważniejszy kontrahent zaprzestaje dostawy, a my zostajemy bez produktów, z których moglibyśmy zrobić soki.
Przedstawiony powyżej scenariusz, w wersji dostosowanej do konkretnych rodzajów przedsiębiorstw, z pewnością spędza sen z powiek każdemu przedsiębiorcy, którego działalność gospodarcza – choć w pewnym stopniu – uzależniona jest od innego podmiotu. Niejednokrotnie więc, pojawienie się jakiegokolwiek dodatkowego oznaczenia przy nazwie podmiotu tj. „w upadłości”, „w likwidacji” czy właśnie „ w restrukturyzacji” automatycznie budzi niepokój jego kontrahentów wywołany obawą przed jakimikolwiek perturbacjami na linii współpracy, a tym samym generuje chęć czy nawet podjęcie prób celem zaprzestania dalszej kooperacji.
Czy ryzyko, które i tak wpisane jest w istotę rynku gospodarczego, istotnie zwiększa się w przypadku współpracy z restrukturyzowanym podmiotem? Jak w praktyce wygląda współpraca z kontrahentem w restrukturyzacji?
Na samym początku należy zacząć od tego, co dzieje się w przypadku, gdy wobec naszego kontrahenta zostaje otwarte postępowanie restrukturyzacyjne. Tutaj mamy dobrą i złą wiadomość. Zła jest taka, że jeżeli kontrahent zalega wobec nas z jakimikolwiek płatnościami za okres do dnia, w którym zostało otwarte wobec niego postępowanie restrukturyzacyjne (tj. dnia, w którym Sąd wydał stosowne postanowienie), to musimy pogodzić się z tym, że takiego długu kontrahent nie będzie mógł nam szybko spłacić. Cała wierzytelność, którą będziemy mieli zostanie objęta układem, tj. poddana restrukturyzacji – innymi słowy najprawdopodobniej ulegnie redukcji/zmniejszeniu (o wierzytelnościach objętych i nieobjętych układem oraz tego skutkach napisaliśmy TUTAJ, i TUTAJ). Dobra wiadomość jest jednak taka, że wszelkie bieżące zobowiązania taki podmiot musi spełniać bez żadnej zwłoki. Znajduje się on przecież w restrukturyzacji, a nie w upadłości, stąd też w dalszym ciągu prowadzi swoją działalność. Wobec tego, pomimo restrukturyzacji, współpraca z takim kontrahentem może być kontynuowana bez żadnych przeszkód. Tym bardziej, że – tak jak wskazaliśmy powyżej – ma on obowiązek spełniania swoich bieżących zobowiązań.
Niezależnie od powyższych teoretycznych zapewnień gwarantowanych przez ustawę, musimy się zgodzić, że w praktyce, jeżeli spółka będąca naszym kontrahentem, któremu regularnie dostarczamy towary o wartości kilku czy nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych znajduje w restrukturyzacji, naturalnym jest, że z dozą ostrożności i wątpliwości będziemy zapatrywać się na terminowe i przede wszystkim pełne wykonywanie płatności. Z tego też względu, w takich sytuacjach, podmiot, który powinien otrzymać za dostarczony towar zapłatę od restrukturyzowanego, jako formę płatności wybiera przedpłatę. Z punktu widzenia kontrahenta restrukturyzowanego jest to najbezpieczniejszy sposób ukształtowania swoich stosunków gospodarczych, ponieważ już przed dostarczeniem towarów otrzymuje zapłatę. Inną możliwą formą, również gwarantującą duży stopień bezpieczeństwa transakcji jest forma zaliczki.
Jeżeli chodzi o współpracę z restrukturyzowanym podmiotem należy wziąć pod uwagę jeszcze jedną kwestię. W związku z tym, że w czasie postępowania restrukturyzacyjnego ustanawiany jest nadzorca sądowy (lub zarządca – w przypadku sanacji), dłużnik nie może w pełni swobodnie dysponować swoim majątkiem. Najczęściej wygląda to w ten sposób, że dłużnik może dokonywać tylko czynności zwykłego zarządu, a to w praktyce znaczy, że może bez zgody zarządcy dokonywać transakcji do określonej kwoty. Ramy zwykłego zarządu, tj. jakich czynności i do jakiej wysokości może dokonywać dłużnik, zależą od specyfiki i skali prowadzonego przedsiębiorstwa. Opisane szczegóły ustalane są zawsze indywidualnie pomiędzy nadzorcą (zarządcą), a restrukturyzowanym podmiotem. Jeżeli więc, dłużnik może dokonywać transakcji do kwoty 25 tysięcy złotych, to w przypadku woli wykonania przelewu opiewającego na sumę wyższą od ustalonej, dłużnik musi uzyskać zgodę nadzorcy. Natomiast w sytuacjach, w których restrukturyzowany chce zawrzeć umowę związaną ze znacznym obciążeniem majątku, w praktyce, umowa ta będzie podpisywana co prawda pomiędzy dłużnikiem i drugą stroną, ale również za zgodą nadzorcy.
Przepisy prawa przewidują jeszcze jeden mechanizm przyczyniający się do zwiększenia bezpieczeństwa kontrahentów restrukturyzowanego, który to mechanizm wyraża się ich uprzywilejowaniem w razie ogłoszenia upadłości. Uprzywilejowanie polega na tym, że w razie umorzenia postępowania restrukturyzacyjnego (niepowodzenia restrukturyzacji) i następnie ogłoszenia upadłości, należności powstałe w postępowaniu restrukturyzacyjnym są zaspakajane w pierwszej kolejności, przed pozostałymi zobowiązaniami. W praktyce oznacza to, że nawet jeżeli nie zastosujemy wspominanych wcześniej metod rozliczeń (np. przedpłaty) i restrukturyzowany nie zapłaci za świadczenie lub usługę, to kontrahent powinien odzyskać całość lub większą część należnej mu sumy.
Współpraca, zarówno ta nowo rozpoczęta, jak i kontynuowana, z kontrahentem będącym w restrukturyzacji jest nie tyle tylko, że możliwa, co również – przy zastosowaniu odpowiednich mechanizmów – bezpieczna. Zachowując odpowiedni margines ostrożności, świadczenie usług czy sprzedaż towarów na rzecz restrukturyzowanych podmiotów nie powinno wiązać się z większym niż standardowo ryzykiem. Niewykluczone, że współpraca z takimi podmiotami może okazać się intratną inwestycją, a nawet początkiem długoletniej, owocnej współpracy.